Zło się nie starzeje
Ten artykuł to pokarm dla umysłu. Prof. Tomasz Polak, były ksiądz, pisze w „GW” o książce Kevina Spicera, amerykańskiego księdza katolickiego i teologa „Księża Hitlera. Kler katolicki i narodowy socjalizm”. Ta książka „jest jak trzęsienie ziemi”. Pokazuje, „do czego zdolne są fanatyczny nazizm i fanatyczny katolicyzm”. Polak dodaje, że fanatyczny katolicyzm, o którym pisze Spicer, „bynajmniej nie zniknął ani nie odszedł w niepamięć, nawet jeśli dziś nie kojarzy się już z morderczym reżimem nazistów. Mam na myśli także fanatyczne odłamy katolicyzmu w Polsce”.
Polak twierdzi, że dzisiejszy problem polski z Kościołem polega na tym, że zakorzeniło się u nas przekonanie, że oceniać działania ludzi Kościoła można jedynie w zgodzie z regułami systemu kościelnego i jego instytucji. Ulegają temu nie tylko bezkrytyczni katolicy, ale i „polityczne systemy niereligijne”.
Rozumiem, że chodzi mu o szeroko rozumianą debatę publiczną. A niepokoi, że nieformalna, mentalnościowa zgoda na takie wyjęcie ludzi Kościoła spod jurysdykcji – a więc i oceny moralnej – „dewastuje możliwości krytycznego odnoszenia się do obecności ludzi i instytucji Kościoła oraz prezentowanych przez nie zasad działania” w przestrzeni publicznej.
Księża niemieccy popierający hitlerowski nazizm nazywali fuehrera „łaskawym darem zesłanym nam z nieba, zbawcą i wielką nadzieją naszego ludu”. Głosili, że chrześcijanin musi być antysemitą. Aprobowali nazistowską propagandę wpajającą społeczeństwu, że „wrogami Niemiec są Żydzi, osoby homoseksualne oraz odmiennych narodowości”. System pedagogiczny nie radził sobie z tym przekazem. Proste przesłanie, że wszelkim kłopotom narodu i państwa winni są „podstępni wrogowie”, rozprzestrzeniał się jak burza ogniowa.
III Rzesza Hitlera upadła po 12 latach, więc nazistowski ogień nie strawił do końca sumień obywateli i zdolności do moralnego i politycznego oporu. Nie cały Kościół katolicki w Niemczech dziękował Bogu za Hitlera i nazizm, tak samo jak nie cały Kościół ewangelicki. Masowego ruchu protestu oba Kościoły nie zdołały jednak wydać. Nie tylko z powodu inwigilacji i prześladowań opozycjonistów, ale też dlatego, że propaganda trafiła na podatny grunt w społeczeństwie. Księża niemieccy – teoretycznie część elity duchowej narodu – wikłający się w nazizm to ostrzeżenie dla obecnych czasów.
Tego demona wciąż można wypuścić w XXI w. Negatywne emocje przebijają się szybciej i głębiej niż pozytywne; demagogia, kłamstwa i nienawiść trafiają szerzej niż racjonalne argumenty w obronie tolerancji i różnorodności. Polityk żydożerca i ukrainofob, zaczynający swe wystąpienia od „szczęść Boże”, zdobywa w demokratycznych wyborach milion głosów, w tym wielu młodych ludzi. Przemoc i siła sprzedają się lepiej niż prawda i solidarność. Kto dziś potrafiłby wyliczyć osiem błogosławieństw, skrót nauk Jezusa?
Komentarze
Sapiens Polonus post damnum
Bezwstydne wieprze sądowe szaleją, szaleją…
I swoją pisdną gebelsówę wciąż leją i leją…
Polska od dawna zeszła na hańbiące manowce
Teraz głos mają kibole, kundle, barany i owce
Udręczona i obolała reszta plemienia
Choć równie liczna nie ma mocy sądzenia
Polska weszła w fazę targowicy i kościelnego nierządu
Potem rozbiory i stulecie obcego zarządu.
U nas żadna dyskusja w świeckich mediach, program komentatorski czy „debata” w sprawach światopoglądowych, dotycząca dylematów moralnych albo zasad etyki, nie może się odbyć bez udziału „księdza”. Zwykle jest to tzw. „dobry ksiądz”, który jest dopraszany z urzędu ponieważ Kościół rzeczywiście jest niejako „wyjęty spod jurysdykcji” i jako taki, stanowi ostateczną instancję w przedmiocie dyskusji. W takim programie przynajmniej jedna „gadająca głowa” musi nosić koloratkę. Gdy już wszyscy przedstawią swoje argumenty, wtedy „koloratka” z dobrotliwym uśmiechem stwierdza: „I właśnie dlatego…” , po czym następuje mniej lub bardziej pokrętna wykładnia katolickiego dogmatu…
Narod z Partia, Partia z Narodem.
Za Gomulki bylem dzieckiem, za Gierka i po (79 – 81) studentem. Demony przeszlosci maja sie dobrze a zlo sie nie starzeje.
https://youtu.be/oLwI0_exE-8?si=2_1pA9AnoS2eNNdO
Książkę Spitzera czytałem, zresztą nawet kiedyś tu komentowałem. Ja, po tej lekturze, nie wiem, czy szklanka jest do połowy pełna, czy do połowy pusta. Bo jednak, charakterystycznym, powracającym tematem było to, że poparcie dla ruchu nazistowskiego u księży, wywoływało niechętną reakcję kurii. Owszem, tylko niektóre elementy nazizmu, które potępiam, spotykały się z reakcją; ale jednak biskupi konsekwentnie dostrzegali problem w rasizmie, a to już coś. Nie wiem, czy współczesny Kościół w Polsce wypadłby na tyle dobrze.
To, co mnie najbardziej uderzyło nieprzyjemnie, to powojenne losy tych księży. Kościół niemiecki wyraźnie uznał, że denazyfikacja to wroga akcja, którą najlepiej bojkotować. Argumentowano więc, że każdy duchowny w zniszczonych Niemczech jest potrzebny, by rozgrzeszać i przywracać do łask.
„Zło się nie starzeje” z prostej przyczyny – za mało ludzi myślących i za dużo propagandy, która zastępuje myślenie ludzi. Gdyby człowiek był w stanie każdą zbrodnię nazwać zbrodnią byłoby chyba inaczej? Dzisiaj mamy już trzech zbrodniarzy, a dalej tylko jest jeden w oczach i „umyśle” wielu. Tak właśnie działa propaganda, która potrafi wybielać i tłumaczyć swoich zbrodniarzy.Dla mnie zbrodnia jest zbrodnią i nikogo nie będę wybielał.
Ciekawym jest to, że Episkopat ma seoje zdanie i zabiera głos w tylu ,,ważnych społecznie sprawach” – proszony bądź też nie, akurat w kwestii ,,strażaka” zachowuje ,,pełne powściągliwości milczenie”. Podobnie rzecz się miała gdy chodziło o pewnego ,,skromnego zakonnika” z Torunia, czy o wyłudzenia mienia państwowego czy jeżeli chodzi o ,,koronę” kleszej powściągliwości werbalnej czyli kleszą pedofilię i jej KRYCIE przez przelożonych aż do papieża, ze wsparciem pobożnych świeckich.
Ponoć milczenie jest złotem a jak widać kościół wie gdzie złoto pozyskiwać o czym świadczy majątek zgromadzony przez tą organizację ,,naśladowców Jezusa”.
Kiedyś się uwolnimy z dogmatu eklezjasty oraz wielu konfabulacji.
Komu potrzebne są nauki Jezusa, gdy od lat mamy do dyspozycji dzieła Encyklopedystów. Wiara w obszarach prywatnych i tylko prywatnych. W naukach społecznych jest wrecz szkodliwa, bo miesza konfabulacje do nauki.
Nie trzeba nauk Jezusa aby zauważyć, ze potrzebujemy kozła ofiarnego, kogoś, kto umożliwi nam społeczne i gospodarcze wstanie z kolan wobec obcych, tu Zachodu, oczywiście teoretycznie, bo kompleksy pozostają. Cena jest jednak uzależnienie się od Kościoła i polityków prokościelnych wykorzystujących Kościół oraz Kościół, który wykorzystuje politykę i polityków. Kozłem ofiarnym od zawsze da Żydzi, dzisiaj Ukraińcy i poniekąd Niemcy. Niemcy okazują się jednak politycznym pudłem, bo trudno je trafić.
Warto przypomnieć, że wcześniej był Karlheinz Deschner, a konkretnie „Church and Fascism”, rok 1968. Polski przekład nosi tytuł „Z Bogiem i faszystami”. Deschner do tego stopnia dojadł przewielebnym, że został pozwany do sądu z zarzutem „Obrażania kaka”. Skończyło się uniewinnieniem…
Poza tym przecież nie tylko w Niemczech. W Polsce „Ateneum Kapłańskie”, którego redaktorem naczelnym był Stefan Wyszyński, publikowało zachwyty nad charyzmą Hitlera, nazywając go mężem opatrznościowym Europy.
A Don Alphonso straszy i gwarantuje, że „będzie pierwszym protestującym, przeciwko takiej bandyterce, która zechce odebrać mu zwycięstwo„.
Powiedział jako zaprawiony bandito…
„I could take the high road
But I know that I’m going low
I’m a ban-, I’m a bandito
I could take the high road
But I know that I’m going low (Sahlo)
I’m a ban-, I’m a bandito (Folina)
I created this world
To feel some control
Destroy it if I want
So I sing Sahlo Folina
Sahlo Folina”
Czas najwyzszy wrocic do panstwa swieckiego.Po dzisiejszym reportarzu w mediach o bogactwie kosciola jest to konieczne.Zrewidowac konkordat by KK nie mial wplywu na polityke panstwa.Jest to proces dlugu ale kiedys zaczac go trzeba.Inaczej dalej Polska bedzie zasciankiem Europy.KK to pasuje ,w metnej wodzie lepiej sie plywa a za nic nie odpowiada.Jak spoleczenstwo jest indoktrynowane dopiero widac mieszkajac daleko od Polski.
Przeraziłem się niemiłosiernie, gdy Autor felietonu zapytał:
Kto dziś potrafiłby wyliczyć osiem błogosławieństw, skrót nauk Jezusa?
Nie odkładałem odpowiedzi na później, niezwłocznie po pracy przystąpiłem do rachunku sumienia.
I co mi „wyszło”:
1. Nie jestem błogosławiony, albowiem – w mojej ocenie – nie jestem ubogi w duchu, toteż królestwo niebieskie nie należy do mnie.
2. Zapewne też nie jestem błogosławiony, bo co prawda smucę się i płaczę, ale nie wiem czy dostatecznie często i głęboko oraz szczerze, toteż nie będę pocieszony.
3. Nie jestem błogosławiony, bo nie jestem cichym (czyli jak piszą egzegeci „biedny, uciśniony, wyzuty ze wszystkiego”), a zatem nie posiądę ziemi na własność.
4. Co prawda łaknę i pragnę sprawiedliwości, ale czy dostatecznie mocno, by zasłużyć na zbawienie?
5. Nie jestem błogosławiony, bowiem choć w istocie jestem miłosierny, ale zbyt często jestem niemiłosiernie oburzony i wtedy nie okazuję miłosierdzia bliźniemu, a zatem nie dostąpię miłosierdzia.
6. Nie jestem błogosławiony, bo nie mam „czystego serca”, często „grzeszę” a z poprawą idzie mi kiepsko, a zatem Boga nie będę oglądać.
7. Nie jestem błogosławiony, bo choć marzę o pokoju na świecie, to go nie wprowadzam, a gorzej gotów jestem walczyć o wolność, sprawiedliwość i pokój.
8. Nie jestem błogosławiony, bo nie cierpię prześladowań dla sprawiedliwości, toteż do mnie nie należy królestwo niebieskie.
Naprawdę można się przestraszyć… strach, cierpienie i obietnica kary wiekuistej – wykluczenia ze zbawienia czyli piekła – to fundament i esencja miłosierdzia boga katolickiego.
No można jeszcze odkupić grzechy poprzez funkcjonariuszy kościoła.
„To ubóstwo idące w parze z dziecięctwem duchowym jest warunkiem wejścia do królestwa niebieskiego”.
Szanowny panie Adamie
Po przeczytaniu dwóch ostatnich pańskich felietonów mogę już tylko zacytować Georga Christopha Lichtenberga:
„Po tysiąckroć dziękuję dobremu Bogu za to, że pozwolił mi zostać ateistą”.
Niech więc uzupełnieniem pańskich słusznych dywagacji będzie clip pt. „Niebezpieczny związek religii z polityką” jako przestroga czym ten mariaż się z reguły kończy.
„The Dangerous Union of Religion and Politics”
https://www.youtube.com/watch?v=4jSB8mXmwlE
„„Niebezpieczny związek religii z polityką” jako przestroga czym ten mariaż się z reguły kończy.”
Niestety, w Polsce po transformacji zawarto ten mariaż i skutki tego widzimy dzisiaj.
Szczególnie widać jak PiS to wykorzystał do utrwalania swojej władzy z pomocą krk.
W Polsce do odkręcenia tego związku (co stało się po 1989 roku) to droga bardzo długa i do tego musi dojrzeć społeczeństwo. Politykom ten mariaż jest na rękę z bardzo prostej przyczyny – krk bardzo dobrze potrafi wyprać mózgi i takim społeczeństwem
można już dowolnie manipulować. Kupili to, co im w głowy wbił krk, to kupią każdy kit polityczny, tak to niestety działa.
Obawiam się też, że następne wybory parlamentarne wygra PiS z pomocą krk i dopiero zobaczymy, co PiS potrafi uczynić w Polsce z pomocą sojusznika religijnego.
Za ten stan rzeczywistości polskiej obwiniam polityków z „Solidarności”, którzy nieświadomie zawarli związek z religią, nie wiedząc jakie skutki będą.
To nie jest wina tylko PiSu, winni jesteśmy wszyscy też politycy wcześniej rządzący, którzy doprowadzili do związku polityki z religią i też ci którzy nic w tej sprawie nie uczynili.
Ciekawie w Polsce nie będzie z prostego powodu – Polak nie tylko przed szkodą głupi ale też po szkodzie. Nie potrafimy wyciągać wniosków z błędów jakich dopuściliśmy.
Tylko nielicznym to wychodzi. Pan Adam może już wnioski wyciągnął właściwe, ale za mało takich żeby tu cokolwiek zmienić w trybie przyśpieszonym.
Pierwsza i najważniejsza sprawa którą politycy powinni stosować (ci bardziej demokratyczni) to hierarchom krk nie ufa się i nie zaprasza do stołu rozmów. Jeśli to zostanie w życie wprowadzone to zobaczę światełko w tunelu i powiem, że idziemy w dobrym kierunku. Obecnie jest inaczej bo problem nam narobił Konkordat.
Wyjściem z tego mariażu jest jednostronne zerwanie umowy (Konkordatu) z Watykanem, okupantem i piorącym mózgi licznych w Polsce.
I najważniejsze.
Czas najwyższy żeby urzędnicy pana boga przestali w Polsce politykować.
Za uprawianie polityki lub popieranie jakiejkolwiek partii politycznej ponosili konsekwencje. Czasy gdzie religie zajmowały się politykom się skończyły i to powinno być jasno wyartykułowane przez demokratów.
Znam wielu katolików, którzy brzydzą się politykierstwem krk i też z utęsknieniem czekają żeby ten problem wreszcie był rozwiązany przez rządzących.
I ci właśnie katolicy też nie mają wątpliwości, że Konkordat powinien być rozwiązany jednostronnie bo wiedzą dobrze, że polski krk spotulnieje i zacznie zajmować się religią, a nie politykom.
A czy ktoś umie wyjaśnić, dlaczego ten „żydożerca i ukrainofob, zaczynający swe wystąpienia od „szczęść Boże”” jeszcze nie został aresztowany? Immunitetu już nie ma, więc na co jeszcze ci nasi kochani prokuratorzy czekają? Głośna była w swoim czasie sprawa 20-letniej Mariki, skazanej na 2 lata za napaść na dziewczynę niosącą tęczową torbę. Czyż osoba piastująca ważny urząd nie powinna zostać przez prawo potraktowana surowiej, a nie łagodniej? Tym bardziej, że w wypadku 20-letniej siusiumajtki… jest jakiś tam cień nadziei, że kiedyś przejrzy na oczy i przejdzie na jasną stronę Mocy. W wypadku tego faceta o brązowym nazwisku – takiej nadziei już raczej nie ma.
Na marginesie 21:10,
mnie sila Kosciola rozklada na lopatki, tak skompromitowana instutucja ma ciagle ‚rzad dusz’ nad milionami w kraju?
Co sie stalo? Nie przerobilismy lekcji Oswiecenia, nie przerobilismy chyba zadnych lekcji historii, i ogolnie lekcji myslenia.
To skad tylu ludzi, chocby na blogach Polityki, ktorzy myslec potrafia 😉
P.S.
A w Miedzywojniu mielismy Irene Krzywicka i Boya….i swietna awangarde literacko-artystyczna. A czas to byl skazany na kleske, jak juz dzis wiemy. No to co robic Umeczono nasza Ojczyzno?
Bo jednak, charakterystycznym, powracającym tematem było to, że poparcie dla ruchu nazistowskiego u księży, wywoływało niechętną reakcję kurii
Można by się uśmiać, gdyby nie było to jednak smutne. Deschner cytuje bardzo obszernie wypowiedzi niemieckich biskupów, jednoznacznie gloryfikujące poczynania Hitlera. Zresztą papieże też całkiem jawnie lub półgębkiem wspierali faszyzm. Szczegóły omawia w niezbyt dawnej publikacji David Kertzer.
Bajdurzenie o xiuncach popierających ludobójstwo ku rzekomej niechęci (czyżby tylko domniemanej?) kaka-wierchuszki to można sobie między bajki włożyć.
Nawet Watykan zawdzięcza tylko Mussoliniemu swój absurdalny status marionetkowego „państewka”. Mussolini całym sercem – i aparatem terroru – wspierał obowiązek nauczania religii i w ogóle wszystkie elementy kakaściemy. A że niszczył niektóre oddolne inicjatywy katolików to też prawda, tylko że na to kaka z zapałem przymykał oko.
David I. Kertzer, The Pope And Mussolini : The Secret History of Pius XI And the Rise of Fascism in Europe ( 2014, Random House)
Polska wersja:
https://www.amazon.ca/Papie%C4%B9%C5%BA-Mussolini-David-Kertzer-KSI%C4%84%C4%B9%C5%A5KA/dp/8380493370
@Onufry Zagłoba:
> A czy ktoś umie wyjaśnić, dlaczego ten „żydożerca i ukrainofob, zaczynający swe wystąpienia od „szczęść Boże”” jeszcze nie został aresztowany?
Zapewne policja nie zna swoich praw — na gorącym uczynku można aresztować każdego, także posła.
> Immunitetu już nie ma
Immunitet się odbiera w konkretnej sprawie. Innymi słowy, Brauna wciąż chroni immunitet, we wszystkich sprawach, poza tą w której mu go odebrano.
W tej zaś sprawie… Nie wiem, ale generalnie powinno się odpowiadać z wolnej stopy — aresztowanie „bo odebrano immunitet” nie mieści się w zakresie zwyczajów państwa prawa.
***
Wyjaśniam: ja bym go chętnie widział za kratkami, ale sprawę źle stawiasz — to policja powinna mieć odwagę, by aresztować posła na gorącym uczynku. Immunitet nie jest tu ważnym tematem.
Ja się mogę obawiać, że powód jest inny — że duża część policji sympatyzuje z Braunem i to skrzywienie, że ze strony prawicowej można robić przestępstwa bezkarnie, a z lewicowej można być „pogrożonym” za działanie zgodne z prawem, może wynikać z przekonań politycznych funkcjonariuszy. Ale to obawa — chciałbym wierzyć, że tylko pierwszy powód jest ważny…
@act 24 czerwca 2025 11:33
Trudno powiedzieć… Przyczyn może być wiele.
Ale warto pamiętać, że skandale w kaka zaczęły tak naprawdę docierać do świadomości publicznej stosunkowo niedawno. Jeszcze 30 lat temu nawet w USA – gdzie odbyły się pierwsze procesy – nikt nie wierzył, że można postawić xiunca przed sądem. Świadomość tego, co się dzieje i co można w tej sprawie zdziałać – albo nawet powiedzieć – zmieniała się powoli. Tabu wokół pedofilii kleru przełamali amerykańscy dziennikarze – film „Spotlight” znakomicie, choć skrótowo, ilustruje jak to się działo – ale przecież media w dużej mierze kierują się po prostu popytem. Dopóki tzw. szeroka publiczność nie chciała słyszeć o skandalach w łonie kaka, dopóty skandale zamiatano wspólnie pod dywan.
A skandale to przecież tylko wierzchołek góry lodowej. Destrukcyjny wpływ kaka sięga o wiele dalej.
Co do Boya to „Nasi okupanci” nic nie stracili ze swojej aktualności
https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/nasi-okupanci.pdf
@act i nie tylko
W związku z niedawnymi wyborami prezydenckimi publicyści strony tzw. demokratycznej zachodzili w głowę, jak facet przez pół roku blokujący apartament muzealny, wyłudzający od starego człowieka mieszkanie i z niejasnymi powiązaniami gangsterskimi wciąż cieszy się poparciem połowy społeczeństwa. Odpowiedź brzmiała: ponieważ ci wyborcy po prostu nie wierzą w ani jedno słowo padające z ust ludzi związanych z mediami sympatyzującymi z lewą stroną sceny politycznej. Czyli z TVN, TVP, Gazetą Wyborczą i Polityką.
Podobnie jest z Kościołem w Polsce. Wierni po prostu nie wierzą w oskarżenia pod adresem Kościoła, a akcje typu „Wojtyła krył pedofilów” pozbawiły całkowicie zaufania do ludzi kolportujących takie wieści, czyli do strony liberalno-demokratycznej. Niestety, ale poziom informowania społeczeństwa o kościelnych winach jest dramatycznie niski. Nie krytykuję bynajmniej kolejnej książki prof. Tomasza Polaka, nie czytałam jej zresztą. Uważam profesora za bardzo inteligentnego i mądrego człowieka. Niemniej jest faktem, że były duchowny i wysoki urzędnik watykański po doznanej „iluminacji” w drugą stronę zaczął udowadniać, że Kościół to kolos na glinianych nogach, który lada moment się rozpadnie. Że do tego jeszcze kawał drogi, wystarczy się rozejrzeć. Tak więc rozumiem te rzesze ludzi, którzy nawet nie słuchają wiadomości o grzesznym Kościele.
I wspomnienie sprzed przeszło 30 lat. Jechaliśmy z przyjacielem – dziennikarzem muzycznym na festiwal do Jarocina. Pociąg pękał w szwach, obok nas na korytarzu grupa młodzieży, raczej ze skromnych rodzin. Jeden z chłopaków nie może nadziwić się koledze, że ten przystąpił do Kościoła katolickiego. W odpowiedzi usłyszał: wiesz, stary mnie wyrzucił z chaty, a przyjął mnie pod dach i nakarmił miejscowy ksiądz. Długo rozmawialiśmy i przekonał mnie
@Slawczan:
To sobie zobacz Stanowskiego. Bardzo źle potraktował za prorosyjskość Maciaka, ale jednocześnie, bardzo życzliwie odnosił się do Brauna, czy Mentzena, a poparcie dla Nawrockiego przekraczało żenadometr. Dlaczego? No bo Maciak nie ma poparcia, a Braun, Mentzen, czy Nawrocki mają — po co tracić widzów?
Myślę, że z KK jest tu dokładnie to samo (i dlatego piszę, że pozytywnie mnie zaskoczyło to, co w książce Spitzera przeczytałem o KK niemieckim z lat 30-tych, który mimo tego dostrzegał „heretyckość” nazizmu) — ruchu popularnego wśród wiernych, a przynajmniej ruchu konserwatywnego, lepiej nie ruszać, bo to swoi — ci, którzy chodzą do kościoła, rzucają na tacę, z którymi trzeba się konfrontować przy okazji kolędy.
PS.
Jeszcze się trochę poprawię — mówiąc o wiernych i tacy, sugeruję jakąś interesowność. Ale to będzie grało przede wszystkim na niższym poziomie świadomości — konserwa to „nasi” z tego punktu widzenia; żadna tam „światowość”, której Kościół się boi; żaden tam rozum, który jakoś zewnętrznie przychodzi i zmusza do myślenia.
@ lukipuki
24 czerwca 2025
10:11
Niestety w 1989 nikt z Solidarności , poza panią dr z Gdańska (zapomniałem nazwisko , która wtedy trafnie przewidziała że skończy się to zamianą PL w państwo religijne ) nie zdawał sobie sprawy czym za 30 lat skończy sie wtedy danie palca KRK . Poełniono wtedy podstawawy błąd – KRK wtedy wspierał Solidarnośc , tylko bo była ona użyeteczna w walce z jego głównym przeciwnikiem ideologicznym PZPR , głównym celem KRK było i jest zamiana PL w państwo religijne taka The Catholic Republic of Poland. Dlaczego historycy Skubiszewski Geremek zapomnieli o roli KRK w historii PL …? O kontreformacji , Targowicy KRK był zawsze hamulcowym wszelkich pozytywistycznych zmian w PL i tak jest do tej pory . Polski KRK w 2012 podpisał porozumienie z przedstawicielem Putina -głową rosyjskiej Cerkwi . W KRK z pewnością zauważono że dalsze pozostanie PL w UE skóńczy się dla niego tym czym się skończyło dla Kościoła irlandzkiego …Jestem przekonany że po odzyskaniu przez PIS władzy rozpoczną oni wspólną z KRK akcję propagandową obrzydzania UE i przygotowująca suwerena do powrotu PL do ruskiego miru.
Alfons juz trafil na oltarze. „Dziekujemy za (sic!) Karola” Katolicki lud ma podswiadomie kojarzyc cpuna jako reinkarnacje Karola Wojtyly, Cos z tym narodem jest nie tak.
@PAK4
„Ja się mogę obawiać, że powód jest inny — że duża część policji sympatyzuje z Braunem”, …a druga czesc sie boi, ze faszysci z kibolami i przestepcami za dwa lata dorwa sie do wladzy i „zrobia porzadek”.
To tez jest powod dlaczego przez kolejne dwa lata rzad bedzie po prostu dryfowal, bo nie bedzie juz woli poza strachem, aby kogokolwiek rozliczyc, czy aresztowac nawet gdy beda to tak haniebne postacie jak Braun, czy pedofile w sutannach.
Kościół Katolicki jest wszystkim innym jak organizacją demokratyczną. Stąd może także wynikać pewna słabość do systemów totalitarnych, w których może lepiej czuję zabezpieczone swoje interesy. Do tego dochodzi także bliskość „tradycyjnego kościoła” w istotnych sprawach społecznych, takich jak rola i miejsce kobiety, a także ukryty, albo rzadziej teraz, otwarty antysemityzm, no i co najważniejsze w dyktaturze łatwiej nakłonić ludzi bezpośrednio, czy też poprzez władców do posłuszeństwa, a w systemie demokratyczny umykają spod kontroli.
Oczywiście także w systemach absolutystycznych dochodziło do konfliktów między władzą świecką a Kościołem, ale chodziło w nich raczej bezpośrednio władzę, ambicje i osobiste konflikty. Kończyły się one z reguły jakąś ugodą, która była zawsze przecież interesie obu stron, dla zachowania wpływów.
Dotyczy to przede wszystkim KK, powstanie innych chrześcijańskich kościołów , to całkiem inna historia.
KK kreuje się teraz jako ta instytucja w Polsce , która wywalczyła w niej demokrację. Tymczasem nawet w socjalistycznym systemie politycznym KK funkcjonował po 56 roku , jeśli nikt nie wchodził drugiemu w szkodę, w symbiozie z ówczesną władzą. Pamiętam jak już pod koniec „Polityka” poświęciła jeszcze całą stronę Kardynałowi Tysiąclecia na której namawiał on robotników do przerwania strajków, a w zamian KK miał zadbać w konflikcie z władzą, o ich interesy.
Nawet w czasach hitlerowskiej okupacji KK nie stronił od kontaktów z okupantem i to na najwyższym kościelnym szczeblu , oczywiści działał w interesie swoich wiernych.
Wszystko wskazuje na to, że Kościół czuje się lepiej, i pewniej w dyktaturach , a niestety traci na znaczeniu w demokracjach.
@Kalina:
> Wierni po prostu nie wierzą w oskarżenia pod adresem Kościoła, a akcje typu „Wojtyła krył pedofilów” pozbawiły całkowicie zaufania do ludzi kolportujących takie wieści, czyli do strony liberalno-demokratycznej.
Ale dlaczego?
Wyjaśniam: nie widzę błędów w publikacjach „Wojtyła krył pedofilów”. Zresztą one są późne — ja wspominam lokalnego proboszcza, który mi wmawiał, że jeśli gdzieś rządzą socjaliści (podałem przykład Mitterranda), to tylko oszustwem i przekręconymi wyborami, to były lata 90-te i życie osoby „kościelnej” w osobnym świecie.
Uważam, że masz rację, co do tego, że ludzie ci mało wierzą (bo czy nie wierzą, to bardziej złożone — wielu wskazywało, że faktycznie starsi wyborcy PiS czasami zostawali w domu w ostatnich wyborach; że też wyjątkowo wielu wyborców KN głosowało nań z odrazą), bo nie ufają tym mediom. Tylko, że problemem nie są oskarżenia pod adresem Wojtyły, czy jeden albo drugi artykuł, który się Ci nie spodoba. Problemem są media tożsamościowe, a od jakiegoś czasu media społecznościowe. W obu przypadkach, tożsamość wspólnoty jest większą wartością niż docieranie do prawdy, czy rzetelne informowanie. I, przykro mi, ale tu Kościół, „od zawsze” lansujący tylko media katolickie, był w awangardzie tych przemian, skutkujących „polaryzacją”, czy może bardziej zamykaniem się w bańkach i plemionach politycznych. Zresztą, jak się raportuje, to wciąż po „demokratycznej” stronie, próbuje się robić merytoryczne dziennikarstwo, z weryfikacją informacji i odrzucaniem fałszywych zarzutów.
(Co pisząc wiem, o pracy TP, Więzi, czy Kontaktu. Tak, nie wszyscy. Ale model funkcjonowania był, jaki był.)
> Że do tego jeszcze [PAK: upadku KK] kawał drogi, wystarczy się rozejrzeć.
Tylko wiesz, pytanie, co uznamy za upadek. Kierowanie się Ewangelią? Autorytet moralny? Powiedziałbym, że upadek już nastąpił i wystarczy się rozejrzeć.
Jeszcze o Kevina P. Spicera: „Księża Hitlera. Kler katolicki i narodowy socjalizm„… nigdy dosyć…
„Obsesja nacjonalizmu, opętanie wrogością do Żydów, nienawiść do komunizmu i wiara, że katolicyzm i narodowy socjalizm są ze sobą kompatybilne. Te cztery czynniki ukształtowały postawę brunatnych księży – przekonanych o swojej nieomal mistycznej więzi z Hitlerem i niedostrzegających w jego polityce żadnego istotnego zła. Wierzyli oni, że służąc Hitlerowi, służą Chrystusowi, podczas gdy hierarchia Kościoła, choć oficjalnie odrzucała ideologię partii nazistowskiej, tolerowała antysemityzm”.
„Nie ma zatem żadnych przeszkód, by flagi i emblematy
Narodowosocjalistycznej Robotniczej Partii Niemiec tolerować w Kościele
katolickim i zezwalać na umieszczanie ich w nawach świątyń.”
Arcybiskup Fryburga, Grober, sierpień 1933
Schmaus, „Begegnungen zwischen katholishem Christentum”, str. 7
„Z podniesioną głową i energicznym krokiem wkraczaliśmy do nowej Rzeszy i
jesteśmy gotowi służyć jej z wszystkich sił, ciałem i duszą„.
Biskup Bornewasser z Trewiru
„Ecclesiatica”, rocz. 13, s. 477
„Cele rządu Rzeszy są od dawna celami naszego Kościoła katolickiego„.
Biskup-sufragan Burger
Burger, „Unser Wille zur Tat, Zeit und Volk.” I, s.181
„Mówimy szczerze, z głębi duszy: oby Bóg zachował naszemu narodowi jego
kanclerza.”
Kardynal Faulhaber z Monachium, w liście do Hitlera
A. Kupper, art. „Zur Geschichte des Reichkonkordats” w: „Stimmen der Zeit”,
t. 183
——————–
Podzielam opinię „Bawimordki” :
„Rzymskie imperialistyczne, kosmopolityczne i mizoginistyczne judeo-chrześcijaństwo antycypowało nazizm, zwłaszcza jedna z jego sekt czyli synkretyczny i eklektyczny katolicyzm (bez którego Ziemia przestałaby się kręcić), zresztą Hitler nigdy nie złożył aktu apostazji i nigdy nie został ekskomunikowany, wychowanek jezuitów zupełnie jak Stalin.
Oboje natchnieni mocą ducha „świętego” mieli odpowiednie wzorce i wartości wpajane od dziecka.
Wszyscy odwracają uwagę od politycznych celów tej instytucji i filozofują o tajemnicy stworzenia zamiast skupić się na esencji; wynaradawianiu przedstawicieli różnych kultur i tradycji na świecie za pomocą oszczerczej propagandy będącej ulubionym narzędziem katolicyzmu do prowadzenia wojen w czasie pokoju.
Powinni uczyć w szkołach tego jak ewangelizowano np. rdzennych Amerykanów, z 6 mln zostało 200 tyś, tak wygląda miłość do „bliźnich” po semicku czyli do współwyznawców a „niewierni”, cóż „nie pozwolisz żyć czarownicy”, gdyby kogoś interesowało jak wyglądało „przyjmowanie” judeo-chrześcijaństwa przez Słowian/Europę to niech się przyjrzy współczesnym „ubogacaczom kulturowym”.
Za kilka lat tych samych bzdur będą uczyć nowi „eksperci” od wartości:
tylko pod tym półksiężycem tylko pod tym znakiem Polska jest Polską…
o ile nie zastąpimy indoktrynacji/katechezy/”lekcji religii”, edukacją/religioznawstwem/lekcją religii”.
jacekm22
25 CZERWCA 2025
7:41
„Dlaczego historycy Skubiszewski Geremek zapomnieli o roli KRK w historii PL …?”
Oni nie zapomnieli. Każdemu politykowi jest na rękę społeczeństwo bezmyślne, a do bezmyślności społeczeństwa w Polsce najlepiej doprowadza krk. Takim bezmyślnym społeczeństwem lepiej się zarządza i niemal każdy kit dobrze się sprzedaje.
Niemalże w każdym kraju na świecie jest podobnie – religie, a konkretniej sekty religijne są wygodne dla polityków. Jedynie w państwach ideologicznych (np. komunizm) jest inaczej z prostej przyczyny, religia to też ideologia która staje się konkurencją i dlatego jest zwalczana.
@PAK4
Pisałam o upadku KK w kontekście proroctw prof. Tomasza P., który wieszy ten upadek od lat. Upadek w tym przypadku oznacza odpływ wiernych i pieniędzy, co pociągnie za sob. Znam profesora i jego żonę Beatę. Bardzo fajni ludzie, ale w tej konkretnej sprawie nie mają racji. Lepszym „prorokiem” wydaje się być jeszcze wówczas profesor Ratzinger, który w latach 60. przewidywał wycofanie się Kościoła do małej grupy wyznaniowej
@PAK4
Przepraszam, ten smartfon…
…Upadek w tym przypadku oznacza odpływ wiernych i pieniędzy, co będzie oznaczało zniknięcie Kościoła z przestrzeni publicznej.
Profesor Ratzinger zaś już w latach 60. przewidywał skurczenie się Kościoła do rozmiarów małej grupy wyznaniowej, która niczym biblijne ziarnko gorczycy znów urośnie:)))
@lukipuki
Po pierwsze – Skubiszewski był prawnikiem. Po drugie – historia nie ma tu nic do rzeczy, bo żadna z niej vitae magistra. Kościół był potrzebny, więc politycy Kościół dopieszczali. Dziś jest inna sytuacja, zaś Kościół z sojusznika naszego ugrupowania zmienił się w przeciwnika. Bardzo źle, bo nadal Kościół potęgą jest i basta. Trzeba więc mu pokazać, że tylko wspierając nas coś zyska, tylko my mamy decyzyjność w dziedzinie prawa oraz kasę, którą możemy dać, a możemy też nie dać. Innej opcji nie ma i nie będzie. Ale w tym celu należy zniszczyć PiS do imentu, aby nie stanowił konkurencji
Pozostaje pytanie na jaką skalę antysemityzm KK w Polsce w latach 30 tych wpłynął na postawę katolików w stosunku do Żydów w czasie okupacji, szantażowania ukrywających się Żydów, wydawania czy wręcz mordowania …
Tu warto przypomnieć zabójstwo „żydowskiego” prezydenta Narutowicza przez Eligiusza Niewiadomskiego.
Pogrzeb, Niewiadomskiego , odbył się nocą z 5 na 6 lutego, zgromadził dziesięć tysięcy osób. Pogrzeb nosił na sobie wszelkie znamiona uwielbienia i hołdu.
„sześć boże to święte katolickie widły którym mordowano Żydów.”
Braun pokazał ze taka postawa bardziej się dzisiaj podobała,
niż postawa współczucia czy pomocy.
Kalina
25 CZERWCA 2025
16:14
Nie pisałem kim był Skubiszewski ani o historii w znaczeniu takim jak mi przypisujesz, co najwyżej o politykach z przeszłości.
Tak, krk był potrzebny ale do prania mózgów od przedszkola. Krk nigdy nie był sojusznikiem, co najwyżej dbał o własny interes. Dla krk dzisiaj jest największym interesem żeby PiS powrócił do władzy bo ta partia najbardziej sprzyja interesom tegoż Kościoła.
Potęga Kościoła w Polsce już się kończy było to widać po ostatnich wyborach prezydenckich – dzisiaj ma co najwyżej ok. 50% poparcia w polskim społeczeństwie.
Za dwie dekady może pozostać co najwyżej 30%. Zapomniałaś że młodzi ludzie zdecydowanie odchodzą od Kościoła. Obrońcy tej do cna zepsutej Instytucji zwanej krk odchodzą z przyczyn wieku.
Krk nie był nawet sojusznikiem Solidarności. Solidarność wykorzystał żeby swoje wpływy nad Wisłą odzyskać i to mu się udało.
@Laclos/Kalina:
> Lepszym „prorokiem” wydaje się być jeszcze wówczas profesor Ratzinger, który w latach 60. przewidywał wycofanie się Kościoła do małej grupy wyznaniowej
Ja bym się generalnie zgodził — nie przewiduję, by Kościół całkiem zniknął, widzę też na obrzeżach Kościoła różne próby poszukiwania formuły odrodzenia. Tyle, że kontekst wydawał się jasny — mówimy o dużej organizacji, do której przyznaje się (bo żeby uczęszczać to już nie) większość Polaków — to się nie da utrzymać zbyt długo.
BTW. Podczytuję sobie po kawałeczku Amy-Jill Levine o przypowieściach Jezusa. I rozumiem, że to oczywista oczywistość, ale gorczyca nie jest najmniejszym ziarnem i nie wyrasta z niego wielkie drzewo. Mówimy o względnej wielkości w ogrodzie. To trudniejsza przypowieść, niż jakaś wizja dominacji, zwłaszcza polityczno-społecznej.